Pewnie wiele z was spotkało się ze starszymi babciami w autobusach czy tramwajach.Jak takie spotkanie wygląda zazwyczaj?Niezbyt przyjemnie.Starsze,schorowane kobiety z wielką torbą zakupów no nie wypada nie ustąpić miejsca.Jednak jeśli widzę zwykłą starszą odemnie kobietę,a sama czuję się nie na siłach aby jechać ponad godzinę stojąc to dlaczego niby to ja mam być ta co ustąpi.Czy tylko ja jadę tym autobusem?
No ale zazwyczaj takie sytuację przytrafiają się właśnie mi.Często staram się ignorować takie przypadki jednak czasem jest ciężko.Patrze przez szybę i nagle czuje pukanie w ramie (niby przypadkowe) nie reaguję,za chwile to samo,także bez mojej reakcji po nieudanej próbie zwrócenia uwagi zaczyna się gest rezygnacji:
1.Głośne wzdychanie
2."cichy" komentarz (oczywiście taki abym dobrze usłyszałą
jaka to ta dzisiejsza młodzież niewychowana)
3.Rezygnacja,szukanie innej ofiary
Co jeszcze? To wpychanie się stadem do tego autobusu jak by miał zaraz uciec.
I to zazwyczaj właśnie te starsze panie tak mkną do tych drzwi ,co z tego że jest matka z wózkiem która też tam jest i stoi spokojnie,
to przecież starsi mają pierwszeństwo i to ją nogi bolą więc musi wejść pierwsza.
Oczywiście nie wszystkie starsze panie są właśnie takie...ale to nie zmienia faktu ,że niektóre właśni takie są i to już się pewnie nigdy nie zmieni.
~justaszek