Translate

wtorek, 15 stycznia 2013

Nic o skokach #2

Aby mieć lepszą ocenę z w-f niektórzy ciężko pracują i chodzą na parę godzin fakultetów tygodniowo,a inni...zawsze jakoś dostaną tę dobrą ocenę bez dużego wysiłku (właściwie to bez żadnego wysiłku bo zawsze ich coś boli albo nie mają stroju).Jestem gdzieś mniej więcej pośrodku ponieważ jestem zapisana na 7 godzin fakultetów tygodniowo ,ale nie zawsze chce mi się na nich cokolwiek robić.Taka sytuacja zdarzyła się dzisiaj.Gramy w siatkówkę (warto dodać,że nie jestem w nią najlepsza) oczywiście starsi dobierają składy,a pech chciał,że byłam akurat z tymi za którymi nie przepadam specjalnie.Oczywiście podczas gry parę razy udało mi się odbić piłkę jednak za każdym razem coś było nie tak z moimi odbiciami w oczach mojej drużyny (oczywiście już nie wspominając o sytuacji w której tej piłki nie odbiłam lub nie przeleciała).
Bardzo nie przyjemnie gra się wśród osób które ledwo się zna i jeszcze nie za bardzo się lubi.Dlatego nie lubię tych fakultetów bo to nie jest ta sama gra co na normalnym w-f z dziewczynami z klasy tylko straszna rywalizacja i ciągłe pretensje zarozumialców co myślą że grają najlepiej.Skutkuje to tym,że moim ulubionym fakultetem jest godzina szachów :D
                                                                                                      ~justaszek

2 komentarze: